Ten wpis jest dowodem na to że niemożliwe może stać się możliwe. Jeśli tylko znajdziemy na to odpowiedni sposób. A sposób znajdzie się zawsze. Mówię Wam.
Przez długie lata, jeśli ktoś mnie zapytał, czego nie lubię jeść, jedyną rzeczą jaka natychmiast przychodziła mi do głowy była brukselka. Jako dziecko i nastolatka po prostu jej nie znosiłam. Była dla mnie uosobieniem obrzydlistwa: rozgotowana na zewnątrz, twarda w środku, z kapustnym posmakiem. Ohyda. Obiecałam sobie, że w swoim dorosłym życiu nigdy, przenigdy nie będę jadła brukselki. A tu proszę taka historia – brukselka na blogu. Wszystko dzięki pewnemu kucharzowi, który przekonał mnie, że brukselka może być chrupiąca, ciekawa i po prostu pyszna.
Ten wpis dedykuję, nieświadomemu tego faktu, Timowi Mälzerowi, dzięki któremu polubiłam brukselkę.
Tim Mältzer w swoim ówczesnym programie „Schmeckt nicht, gibt’s nicht” odniósł się do wszystkich moich zarzutów pod adresem brukselki i zaproponował fantastyczne rozwiązanie, które niweluje wszystkie wady brukselki gotowanej w całości, czyniąc ją niemal rarytasem. Wprawdzie jest przy jego rozwiązaniu trochę roboty, ale moim zdaniem warto podjąć ten trud. Szczególnie jeśli planujemy zaprosić znajomych na chłodne, zimowe popołudnie. Na taką okazję nada się idealnie: rozgrzeje, zadziwi i miejmy nadzieję – zachwyci.
Co to za sekret sprzedał mi Tim? Żeby pozbyć się kapustnego posmaku oraz aby zachować sprężystość i kruchość listków należy brukselkę: najpierw poluzować, potem zblanszować, następnie zahartować, a na koniec wymieszać z boczkiem i przyprawami. Proste prawda? No to luzujemy.
Składniki:
- 400 gram dorodnej brukselki
- 1 duża cebula
- 150 gram ekologicznego boczku lub szynki
- 1 – 1,5 gałki muszkatołowej (całej, nie mielonej)
- 1 – 2 łyżeczki imbiru
- 1 łyżeczka drobnej soli morskiej
- Olej rzepakowy lub słonecznikowy.
- 2 – 3 łyżki masła (jeśli używasz)
Wykonanie:
Do wykonania potrzebujesz duży garnek, sitko, dużą patelnię, deskę do krojenia oraz dobry nóż. Przygotowanie tej potrawy zajmie Ci godzinę.
- Myjesz brukselkę, usuwasz zepsute listki, następnie ją luzujesz, tj. przecinasz ją na pół i wycinasz głąb, tak aby listki się rozleciały i palcami odrywasz listki od siebie.
- W dużym garnku gotujesz lekko osoloną wodę.
- Jak woda się zagotuje wrzucasz listki brukselki i blanszujesz, tj. trzymasz we wrzątku 2 – 3 minuty mieszając.
- Po upływie 3 minut, hartujesz listki, tj. odcedzasz na dużym sitku i schładzasz liście (przelewasz zimną wodą). Liście mają być chłodne i suche.
- Zblanszowane i zahartowane listki brukselki odstawiasz na bok.
- Kroisz cebulę na drobną kostkę i szklisz. Tutaj przeczytasz jak zeszklić cebulę.
- W czasie jak cebula się szkli, na drobną kostkę kroisz boczek lub szynkę, dodajesz co cebuli i krótko podsmażasz.
- Dodajesz listki brukselki i mieszasz.
- Przyprawiasz potrawę solą, startą gałką muszkatołową oraz imbirem; wszystko z radością mieszasz.
- Na koniec, dosmaczasz całość masłem. Masło w tej potrawie to kropka nad i: dodaje smaku, gładkości i aromatu.
- Smakujesz, w razie potrzeby dodajesz albo imbiru albo gałki albo soli.
- Wyłączasz kuchenkę zostawiając patelnię z brukselką na rozgrzanej patelni. Polecam przykryć patelnię pokrywką, żeby smaki dogłębnie się przeszły. Po około 15 – 20 minutach brukselka jest gotowa do podania.
Moje uwagi:
- Zdecydowanie polecam używać gałki muszkatołowej w całości i ścierać ją na drobnych oczkach. Dzięki temu nasza potrawa będzie aromatyczna i egzotyczna. Gałka muszkatołowa mielona jest zwietrzała i bez smaku. W mojej ocenie nie sprawdzi się do tej potrawy.
- Jeśli nie możecie jeść masła lub nie używacie go z wyboru, nic nie szkodzi. Dodajcie troszkę więcej dobrego oleju roślinnego neutralnego w smaku. Też będzie bardzo smacznie
Moja ulubiona brukselka! Tylko koniecznie trzeba zluzować, zblanszować i przeprowadzić całą procedurę od początku do końca, inaczej nie smakuje. W tym przypadku nie ma drogi na skróty, ale efekt końcowy jest godną nagrodą za cały trud:-)
Wspaniała! I wcale nie taka pracochłonna – luzować można oglądając coś ciekawego, a gotowanie już szybko idzie:)
Dziękuję
Cieszę się, że smakowała.